czwartek, 28 maja 2015

Pogoda wreszcie wróciła do normy. Jest piękne słońce i pod wpływem chwili stwierdziłam, że biorę dwa dni urlopu. Pójdę na rynek, może kupię coś do skrzynek, a jak nie to pojadę do ogrodniczego. Obiecałam tylko sobie, że nie będę sprzątać. No bo tracić urlop na latanie z odkurzaczem to przesada.
Ogród się zmienia jak w kalejdoskopie. Piwonie już przekwitły, lilaki też.Zostały jeszcze te drobne i żółty. Za to zaczynają szaleć powojniki i irysy. Azalie też mają się dobrze



zrobiłam drugi szal z Sol Degrase. Tym razem biało-niebieski. Ten jest dla mnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz